Garnitur nie dla sztywniaków


Znam osoby, które nigdy nie chcą założyć białej koszuli, pachnącej proszkiem do prania, z miłością podanej przez ukochaną osobę, która chce, żebyśmy byli ubrani odświętnie. Znacznie ciężej wskoczyć facetom w buty wyjściowe, garnitur i dopasowany krawat, niż założyć przybrudzone i schodzone jeansy.  Niejeden facet mówi wtedy: czuję się sztywno, to krępuje moją swobodę i ruchy. Znam takie osoby, które przychodząc na przyjęcie, wyglądają po prostu śmiesznie. Kobieta - pięknie gustownie ubrana, z nienagannym makijażem i przykuwającym zachwycone spojrzenia pozostałych gości, a obok niej mężczyzna - w bluzie z kapturem i spodniach z wyszarpaną dziurą na kolanie. Jednym słowem: niczym Pani i podwładny.  Zamiast odświętnych ubrań łachy, jak każdego dnia, krótkie spodnie, koszulka sportowa, „bo jestem na luzie” - ktoś sobie w głowie dopowie.
            Gdy każdego dnia ubierasz to samo, często nie dostrzegasz różnicy. Stosując te same perfumy, jedząc te same potrawy, słuchając tej samej muzyki, oglądając te same programy, nastawiając wciąż to samo radio z czasem doświadczasz nudy. Schematycznie funkcjonując tracisz swą elastyczność. Nic Cię już nie zaskoczy, nie zdziwi, nie zainteresuje. Jeżdżąc ciągle tą samą drogą tracisz czujność, bo wszystko co mijasz jest Ci dobrze znane. Nawet pamiętasz rozkład dziur na asfalcie (to akurat dobrze).
            Dlatego czasami warto przełamać się i odważyć spróbować czegoś nowego, np. zjeść inne danie w restauracji, zamiast w kółko to samo. Zmienić perfumy, fryzurę i styl ubierania, wyrwać się z szablonu i „zaszufladkowania”, dać ponieść fantazji i spontaniczności, wypić drinka, który kusi swą egzotyczną nazwą, zamiast pić stale to samo. Zmienić złe nawyki i przyzwyczajenia.  Może wtedy zdasz sobie sprawę, że sztywność to chodzenie ciągle w tym samym, to ta sama dieta, ta sama fryzura przez 30 lat, ten sam serial oglądany od lat, to nuda i pustka, to szara codzienność, bo nic się nie zmienia i nic się nie dzieje.
            Zacznij więc zmianę i zacznij od siebie. Nie mów, że nie lubisz gór, gdy tam jeszcze nie byłeś. Nie mów, że w tym Ci będzie źle, dopóki tego nie przymierzysz, nie mów, że to na pewno nie dla Ciebie, dopóki tego nie spróbujesz, nie mów, że taki już jesteś i się już nie zmienisz. Pamiętam, jak sam kiedyś mówiłem, że nie lubię muzyki klasycznej. Dostałem pewnego razu od znajomego płytę z taką muzyką i nawet jej nie włączyłem, od razu stwierdziłem, że to nie dla mnie. Po kilku latach, na szczęście, sobie o niej przypomniałem i ze szczerym zachwytem powiedziałem „o rety, to przecież jest fajne!”. Ile razy jest tak, że coś odrzucamy, choć wcale tego nie znamy?
            Teraz zastanów się, czy garnitur jest dla sztywniaków?  Lepiej zamiast marudzić zrób coś innego, weź to, co Ci proponują, spróbuj i podziękujJ