Częścią
terapii jest zmiana - nie tylko duchowa, ale i fizyczna. Zmiana wyglądu, fryzury,
stylu ubierania się, nie mówiąc o dbałości o higienę osobistą. Zdarza się, że
widząc, jak ktoś przestaje dbać o siebie, domyślamy się, że w jego życiu dzieje
się coś niedobrego, pojawia się jakiś kryzys, czy ma jakieś inne problemy.
Można powiedzieć, że coś w tym jest: "jak Cię widzą tak Cię piszą".
Nie chodzi wcale o markowe ciuchy, czy ekskluzywne perfumy, czy dbałość o
najmniejsze detale lub narcystyczne patrzenie na siebie, że muszę być
najbardziej rzucającą się w oczy osobą na ulicy. Spotkać możemy też takie
osoby, które godzinami siedzą prze lustrem, tuszując swoje zmarszczki,
przebarwienia skóry, piegi itp. Są też takie osoby, które nie potrafią pogodzić
się z upływem czasu, z biegiem lat chcą zatrzymać starość, która jest
nieunikniona i wydają fortuny na cudowne kremy, bądź zabiegi kosmetyczne i
operacje plastyczne. Są też osoby, które nie akceptują swojego ciała, szukają w
nim wad i niedoskonałości, korygują nos, piersi, usta, policzki, szyję. Czy to
zmienia ich wartość i pewność siebie? Wydaje się to wątpliwe, bo z czasem
pojawia się nowe niezadowolenie i rozczarowanie efektami pracy chirurgów
plastycznych, a ich jakość życia nie ulega poprawie. Stają się zgorzkniałe i
marudne, a lat im wcale nie ubywa, często osobom postronnym wydają się jeszcze
bardziej „zużyte” niż przed operacjami i liftingiem.
Mam tu na myśli inny rodzaj dbałości o siebie, podkreślenie swej urody i
fizyczności. Ciało jest pięknym opakowanie naszej duszy, indywidualnym i
niepowtarzalnym, wyjątkowym i pięknym. To jak z talentem, który często
zakopujemy w ziemię, zamiast pomnażać dla własnego lub innych pożytku, na
przykład męża, żony, partnera, którzy patrząc na nas mają czuć się wyjątkowo
dobrze i cieszyć się pięknym widokiem ubogacając samych siebie. Bywa, że ktoś
nie docenia swej urody i zdaje się maskować i ukrywać to, co ma pięknego. Można
robić to na wiele różnych sposobów, ale przecież nie ubieramy się tylko i
wyłącznie dla siebie. Robimy to także dla partnera, którego kochamy. Dbając o
siebie, robimy to przede wszystkim dla niego/niej, bo chcemy sprawić mu
przyjemność i zobaczyć błysk zachwytu i radości w jego oczach.
Tak jak w świecie zwierząt, gdy
przyjdą gody, samiec stroszy piórka, pokazuje swą siłę, kusi swym ubarwieniem i
śpiewem, żeby wzbudzić zachwyt i przyciągnąć do siebie samicę. Podobnie się
dzieje w świecie ludzi. Gdy młoda kobieta, w kwiecie wieku ubiera się, jak mała
dziewczynka, bądź jak stara baba, to tak, jakby nie chciała przyjąć, że jest
kobietą. Co zatem znaczy być kobietą? To znaczy przyjąć swoją płeć i zobaczyć,
że jest to dar i talent. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma brzydkich kobiet,
tylko są zaniedbane. Czas i pora, żeby się zastanowić, czy ja nie jestem tą,
która odrzuca atrybuty kobiecości? Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że w jakimś
wymiarze odrzucam inne kobiety, w tym swoją matkę i nie cieszę się tym, że nią
jestem.
Co na to faceci? Często nie widzą
takich kobiet, a ich wzrok wędruje gdzieś indziej na ulicy, za co często
dostają w domu po głowie. Nie prościej jednak zrobić coś innego, czyli przykuć
wzrok swojego ukochanego mężczyzny sobą? Uczyć się od tych kobiet, które w
oczach mężczyzn są atrakcyjne i seksowne zamiast im zazdrościć i z nimi
walczyć. Okazuje się, że ich zachwyt szybko skupi się na Was, a Wy będziecie
bardziej pewne siebie. Nie trzeba wcale wydawać fortuny na rewolucje. Czasami
wystarczy zmiana fryzury, innym razem delikatny makijaż, żywsze kolory, czy
spódnica, zamiast spodni, oczywiście wyższe buty i torebka. Pamiętajcie o
perfumach, które unosząc się w powietrzu stanowią zaproszenie, żeby ktoś Was
zauważył i docenił piękno urody. Ważna jest także bielizna, która jest tylko
dla tego, kogo kochacie. Można powiedzieć, że to jak z prezentem, nie wystarczy
dać coś fajnego, ale ważne, żeby było to odpowiednio zapakowane.
Pamiętam jak pewnego razu jedna z
pacjentek, dokonała drobnej zmiany w swoim wyglądzie. Mąż był zachwycony, do
tego stopnia, że sam poszedł na siłownię, żeby stracić kilka kilogramów, pozbyć
się brzuszka i być bardziej atrakcyjnym dla niej. Czasami dla związków z
dłuższym stażem przyzwyczajenie i monotonia jest zabójstwem, wtedy ważna jest
jakaś zmiana, coś nowego zawsze ożywia związek i nadaje pikanterii. Każdy
zdrowy facet to dostrzeże i powie coś miłego, a przynajmniej jakoś zareaguje i
nie będzie szukał czegoś, co już w ma w swojej kobiecie, w swoim domu.
Warto też wspomnieć, że nasz wygląd
działa na naszego partnera jak wabik, trudno się wtedy dziwić, że jego libido
wzrasta. Czasami kobiety tego nie rozumieją i dziwią się, że ich faceci tak
reagują i nie potrafią się opanować przed seksem i pójściem na całość. Nasz wygląd
kusi, bądź odstrasza, co wolimy? Trzeba też nauczyć się przyjmować komplementy
pod swoim adresem, bo są one jak życzenia, za które zawsze winniśmy dziękować.
Nie umniejszajmy znaczenia wypowiadanych do nas słów, jeśli niosą one co dla
nas pięknego i dobrego, to przyjmijmy je z wdzięcznością. Przecież każdy z nas
chciałby usłyszeć coś miłego pod swoim adresem. Kiedy potrafimy się ucieszyć
komplementem na temat swojego wyglądy, figury, fryzury, czy tego, jaką jestem
osobą, to zwiększamy szansę na pojawienie się takich słów w przyszłości. Jeśli
to odrzucimy i zganimy to efekt będzie przeciwny, wzbudzimy w kimś blokadę, a
to spowoduje między nami dystans.
Mam nadzieję, że świadomi tego jakie
uczucia wzbudzamy w innych ludziach będziemy troszczyć się o swój wygląd. Nasz
uśmiech, dobry nastrój oraz wizerunek niech będzie najlepszą wizytówką nas
samych i naszych partnerów.