Przebudzenie


„Co jest najśmieszniejsze w ludziach? Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie, by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze, by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości, ani przyszłości. Żyją, jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.” Tym cytatem z książki „Być jak płynąca rzeka” Paulo Coehlo chciałbym zachęcić Cię do refleksji nad swoim życiem.
Pierwszy raz z tym tekstem zetknąłem się na sali gimnastycznej, gdzie każdego dnia swoją rehabilitację zaczynali nowi pacjenci, którzy byli świeżo po zawale serca. Wielu z nich miało „szczęście w nieszczęściu”. Zawał serca często kończy się niestety zgonem, blisko połowa osób umiera nie mając drugiej szansy. Każdego dnia w samej Warszawie jest około 20 zawałów serca, z których 10 kończy się zgonem.
Jakże wymowne są zatem te słowa dla tych, którzy przeżyli, bo są często wyrazem ich życia. Młody człowiek wielokrotnie ma uczucie „nieśmiertelności”. Mając kilkanaście lat nie myśli się o chorobach, o starości, o problemach, często folguje się swoim pragnieniom i żyje pełnią życia, ryzykownie i nonszalancko, wydaje się pieniądze na swawolne igraszki z losem (seks, narkotyki, hazard, używki). Takie zachowanie jest dla młodego człowieka pędem do dorosłości, szpanem, czy chęcią pokazania przed rówieśnikami, zaimponowaniem kolegom, w wielu sytuacjach jest to ucieczka przed własnym zagubieniem, samotnością i apatią.
Gdy człowiek nieco ochłonie, szuka pieniędzy by się ustatkować, zbudować dom, kupić mieszkanie. Często tyra jak wół. Nie ma czasu na takie drobiazgi i przyziemne sprawy jak: sen, jedzenie, drobne przyjemności, przyjaźń, zabawa, odpoczynek, rodzina. Niewyspany, zabiedzony i niewypoczęty jest jak w letargu, pochłonięty pędem niewiadomo dokąd, dryfującym niewiadomo gdzie. Nie ma czasu dla siebie, dla innych, wiecznie zły i zmęczony, ponury i zrozpaczony, traci sens i radość życia.
Siły szybko opadają, a czasu na ich regenerację nie ma, więc powoli, stopniowo szwankuje zdrowie. Brak aktywności fizycznej, palenie, stres niszczą człowieka, który myśląc, że się starzeje, wcale tego nie zauważa. Robi wielkie plany na przyszłość - a to zadba o siebie, jak dzieci pójdą na swoje, jak z małżonkiem doczeka emerytury, przecież jeszcze ma czas. Zegar jednak jest nieubłagany - pędzi do przodu jak rzeka, bez przerwy i tylko w jednym kierunku. Pochłonięty swoimi problemami, tym, co było i tym, co będzie, nie żyje chwilą obecną.
Niech ten tekst będzie dla Ciebie przebudzeniem.