Święta za pasem...



Święta za pasem, każdy gdzieś za czymś goni. Jedni poszukują rozpaczliwie prezentów, zastanawiając się, co by tu kupić, żeby każdy był zadowolony. Inni robią zakupy, żeby było co postawić na stół, jeszcze inni porządkują wszystkie domowe kąty, inni wieszają już świąteczne ozdoby, stroją choinki i szykują świąteczny nastrój. Ulice stają się coraz bardziej zatłoczone, a sklepy wypełniają tłumy ludzi, każdy zdyszany, zmęczony zastanawia się czy to wszystko, co miał kupić, co potrzeba, żeby święta były udane.
            Są też tacy, którzy żyją swoim rytmem i nie rusza ich świąteczny zgiełk. Obojętnie na wszystko patrzą, wypijając kolejny łyk rozgrzewającego trunku, stojąc gdzieś za rogiem w bramie. Być może ich święta nigdy nie były udane? Być może jako dzieci nie poznali blasku choinki, nie poczuli zapachu potraw wigilijnych, nie dostali długo wyczekiwanych prezentów, nie było im dane składać sobie życzeń i łamać się opłatkiem, czuć rodzinne ciepło, gdy za oknem mróz. Dla nich to dzień jak każdy inny, zwyczajny, normalny, tylko ludzi jakoś mniej na ulicy. Zanim pomyślisz o nich źle, zanim skreślisz ich z listy swoich gości, z praw do godności, do zasiadania przy wspólnym wigilijnym stole, pomyśl przez chwilę i zastanów się czy to nie ktoś z Twoich bliskich, może ojciec, matka, brat, siostra, syn, córka, wujek, ciocia, kuzyn, kuzynka, krewny, sąsiad, znajomy…Może to Chrystus szukający Betlejem.
Czekasz już pewnie z utęsknieniem do bieli czystego obrusu, do pierwszej gwiazdki na niebie, do choinki pięknie ubranej, do rodziny w komplecie, do pyszności na stole, do prezentów pod choinką, do cichej i spokojnej nocy, która, niby zwykła, jest tak niezwykła. Złożysz sobie życzenia, połamiesz się opłatkiem. Być może pogodzisz się z tym, z kim od dłuższego czasu się nie odzywasz. Niech w Twoim sercu nie zabraknie radości, pogody ducha i miłości dla tych, na których patrzysz, z którymi mieszkasz i siedzisz przy wigilijnym stole.
Niech puste miejsce wypełnią nieobecni. Pomyśl o tych , którzy nie mogli być tu dziś razem z Wami. Może to dzieci, które daleko w innym kraju zostali, może to dziadek, który już jest zbyt słaby, żeby wstać ze szpitalnego łóżka. Może to mąż, któremu praca nie pozwala by być tu razem z całą rodziną. Może to los, który nie był łaskawy, nie pozwolił żyć w zgodzie, mimo szczerych chęci podzielił rodzinę, rozproszył Twych bliskich. Pomyśl o żywych i zmarłych.      
Może Ci ciężko, bo kogoś straciłeś. Zamiast radości, łzy rozpaczy zalewają Twoje oczy, że kogoś brak, kogoś, kogo kochasz i potrzebujesz, bez którego Święta już nigdy nie będą te same.  Nie potrafisz się cieszyć i radować, kiedy nie ma tych, co odeszli, a rok temu jeszcze byli. Weź ich wszystkich do serca i zaproś do stołu. Oni wypełnią Twą duszę spokojem i radością. Poczuj ich obecność i zobacz, że puste krzesło wcale nie jest puste, a czysty talerz jest umorusany i ten wieczór będzie taki jedyny, wyjątkowy, udany. Oczami duszy usłyszysz ich głos, ich radość, że wciąż o nich pamiętasz, a oni są wśród nas.
Niech ten świąteczny czas wypełni życzliwość i ciepło, pokój i zgoda, radość i wesele. Niech wśród podarków pod choinką nie zabraknie wzajemnej miłości. Niech nasza dusza i serce staną się prawdziwym Betlejem, gdzie każdy odnajdzie miłość, kto jej poszukuje.